Święta Lipka to fenomen kulturowy

2018-05-06 07:00:00(ost. akt: 2018-05-13 08:04:27)

Autor zdjęcia: Wojciech Caruk

„Pomniki Historii” to prestiżowa lista zabytków o wyjątkowym znaczeniu narodowym. Do niedawna w tym zaszczytnym gronie znajdowały się tylko Pola Grunwaldzkie. Teraz dołączyło do nich sanktuarium maryjne w Świętej Lipce.
Mieczysław Orłowicz, jeden z najwybitniejszych polskich krajoznawców, tak opisywał rzeczywistość świętolipską tuż przed wybuchem I wojny światowej: „Św. Lipka (Heiligelinde), katolicka wioska o 300 mieszk., niegdyś polska, dziś zgermanizowana. Dla pątników jest hotel i kilka gospód. Na odpusty zbiega się licznie nie tylko polska katolicka ludność z Warmii, ale też ewangeliccy Mazurzy i Kurpie z Królestwa Kongresowego. Główne odpusty odbywają się 29 czerwca i 2 lipca, oraz w święta M. Boskiej, a osobliwością pierwszego z nich (św. Piotra i Pawła) jest tzw. msza luterska, odprawiana o g. 4 rano, przy której Mazurzy ze świecami w ręku na kolanach obchodzą ołtarz dookoła. Ich nabożeństwa do tutejszej M. Boskiej nie zdołała zachwiać czterechsetletnia praca pastorów, którzy na odpusty tutejsze patrzą krzywym okiem”.

Wszystko przez złoczyńcę?
Początki świętolipskiego sanktuarium giną w przysłowiowym „mroku dziejów”. Na pewno wiadomo, że w drugiej połowie XV w. na krańcu włości krzyżackich, przy granicy z Warmią, naprzeciwko Reszla, znajdowało się miejsce słynące cudami. Na lipie znajdowała się drewniana figura Matki Bożej z Dzieciątkiem, a przybywający do niej pielgrzymi doznawali łask i uzdrowień. Niektórzy przypuszczali, że rzeźba była krzyżackim votum za powstrzymanie wyprawy litewskiej z 1311 r., która zakończyła się klęską najeźdźców w bitwie pod Wopławkami. Dużo bardziej rozpowszechniona była legenda o skazanym na śmierć złoczyńcy z Rastemborka (Kętrzyna), do którego w nocy przed egzekucją „przyszła” Maryja. Zostawiła mu kawałek drewna i nóż… Skazaniec wyrzeźbił Madonnę z Dzieciątkiem, którą nazajutrz pokazał sędziom i opowiedział o tym, jak do tego doszło. Ostatecznie został uwolniony i figurę umieścił na pierwszej lipie napotkanej przy trakcie do Reszla. Potem w tym miejscu zaczęły się dziać dziwne rzeczy. Przechodzące bydło klękało przed owym drzewem, a pewien ślepiec odzyskał wzrok. Do „cudownej” figury zaczęły ciągnąć pielgrzymki. Władze Rastemborka zdecydowały o przeniesieniu rzeźby do miasta, ale ona sama dwukrotnie, w niewytłumaczalny sposób, powracała na lipę. Rastemborczycy musieli obejść się smakiem, a cudem słynące drzewo zostało obudowane niewielką kaplicą. Nie można wykluczać, że chrześcijańskie sanktuarium powstało w drugiej połowie XIV w., w miejscu, gdzie dawniej modlili się i ofiary składali pogańscy Prusowie.

Idzie nowe
Sława Świętej Lipki stała się tak powszechną, że pielgrzymował do niej nawet ostatni wielki mistrz krzyżacki Albrecht von Hohenzollern. On też zdecydował o zniszczeniu tego miejsca! Stało się to około 1525 r., kiedy wielki mistrz przestał być zakonnikiem i zdecydował się przejść na luteranizm, zostając świeckim księciem w Prusach. Nowe wyznanie odrzucało dotychczasową obrzędowość i zwyczajowość związaną z miejscami „cudami słynącymi”. Kaplicę zburzono, lipę wycięto, figurę zniszczono. Ku przestrodze, ażeby nie kultywować „zabobonów”, miano ustawić w tym miejscu szubienicę. Przejście z katolicyzmu na luteranizm ówczesnych mieszkańców Mazur wiązało się między innymi ze zmianami doktrynalnymi i liturgicznymi. Orłowicz miał rację – ewangelickim księżom trudno było wyplenić elementy „wiary ludowej”, która odznaczała się łączeniem w spójną całość elementów różnych wyznań chrześcijańskich oraz przeżytków pogańskich. Mazurzy – o czym przekonują relacje nawet z drugiej połowy XIX w. – wierzyli w różnego typu demony, półdemony i zjawiska demoniczne. Wielu z nich było przekonanych, że aby określone zamierzenie się spełniło, należy złożyć ofiary w dwóch kościołach ewangelickich i jednym katolickim. Pielgrzymowano na odpusty do katolickich świątyń w Suwałkach, Grajewie, Butrynach, Turowie, Łąk pod Nowym Miastem Lubawskim czy Złotowa pod Lubawą. Berliński pastor wizytator Friedrich Oldenberg tak pisał w 1865 r.: „Wyjątkowe pielgrzymki i składane przy tym ofiary związane są ze Świętą Lipką. Promieniujący bogactwem tamtejszy kościół i odznaczające się katolickim przepychem nabożeństwa przyciągają mieszkańców niemal całych Mazur, zwłaszcza że przy okazji wielkich świąt i dni pielgrzymek urządzane są tam targi” i dalej: „Kto pragnie pomocy przy chorobach kobiet, dzieci i bydła, czyli inaczej w domu i polu, ten wyrusza tam z pielgrzymką i składa ofiarę”. Spektakularne było trzykrotne obchodzenie na klęczkach ołtarza oraz całego kościoła z zapalonymi świecami. Czynili tak i katolicy, i luteranie.

Reaktywacja
Mimo oficjalnych zakazów tutejszy kult maryjny był kontynuowany przez cały XVI w. Osłabienie władzy Hohenzollernów w Prusach zbiegło się z działaniami kontrreformacyjnymi. W 1618 r. sekretarz króla Zygmunta III Wazy Stefan Sadorski zaczął wykup miejsca, gdzie stała stara lipa. Później, dzięki przychylności polskiego władcy i biskupów warmińskich, dokupował kolejne działki. Po roku stanęła nowa kaplica, a jej „obsługę” powierzono ostatecznie jezuitom. Kult zogniskował się na kopii obrazu Matki Bożej z Dzieciątkiem z rzymskiej bazyliki Santa Maria Maggiore, który w 1640 r. wyszedł spod pędzla flamandzkiego malarza Bartłomieja Pensa – można go podziwiać w ołtarzu główny do dziś. Pamiątką po pierwotnym przedstawieniu stała się drewniana rzeźba z 1652 r., wyobrażająca lipowe drzewo, w którego koronie znajduje się figurka Maryi z Dzieciątkiem. W 1687 r. rozpoczęto budowę obecnego barokowego kościoła. W 1694 r. świątynię otoczono krużgankami, które połączyły funkcję schronienia dla pątników oraz drogi procesyjnej. Inwestycje kontynuowano przede wszystkim w pierwszej połowie XVIII w. „Perłą w koronie” stały się organy z 1721 r., na których później zamontowano ruchome figurki grających aniołów. Świątynia miała niewątpliwie przyciągać do Kościoła katolickiego protestanckich Mazurów.

Pielgrzymki po zdrowie
Do świętolipskiego sanktuarium pielgrzymowano przede wszystkim prosząc o wstawiennictwo Matki Bożej w określonych intencjach oraz dziękując za pomyślność i otrzymane łaski. Miejsce słynęło licznymi uzdrowieniami, których doznawali zarówno katolicy, jak i luteranie. Jerzy Paszenda przytacza przykład jednego z nich: „W lecie 1643 r. przyszedł z Ełku murarz Jakub, który od lat prawie dwudziestu miał ręce skurczone i bezwładne, był więc niezdolny do pracy. Ten ofiarował świecę woskową, następnie modlił się, leżąc na posadzce z rozkrzyżowanymi ramionami. A gdy się podniósł, jego ręce były już zdrowe. Chcąc okazać wdzięczność, zgłosił się do pracy i przez pięć tygodni naprawiał posadzkę kaplicy i kominy w sąsiednich budynkach”.

Nie tylko sacrum
Sanktuarium w Świętej Lipce wpisało się na stałe w krajobraz kulturowy Mazur, stając się także pierwowzorem dla podobnego, choć mniej znanego, założenia pielgrzymkowego w podorneckim Krośnie, które rozpoczęto budować w 1715 r. Świętolipscy duchowni jak i mieszkańcy pobliskiej wsi, doświadczani byli przez różne wydarzenia historyczne, podobnie jak obywatele całych Mazur, czy szerzej Prus. Na początku XVIII w., kiedy wybuchła epidemia dżumy, przy życiu pozostał tylko jeden z zakonników. Gdy nastały czasy III Rzeszy jezuici musieli umiejętnie bronić swojego kościoła przez zakusami faszystów. Po 1945 r. doszło niemal do całkowitej wymiany duchownych i wiernych. W czasach PRL tutejsze środowisko zmuszone było „walczyć” na różne sposoby z działaniami władz komunistycznych, zwłaszcza w 1968 r., gdy nastąpiło ukoronowanie obrazu Matki Bożej przez kardynała Stefana Wyszyńskiego. Człowiek składa się z duszy i ciała, więc także w Świętej Lipce sacrum splatało się z profanum. Pastor Oldenberg relacjonował w 1865 r., że podczas odpustów i towarzyszącym ich targom „Święta Lipka staje się punktem zbornym także dla zabawiających lud komediantów i tym podobnych”. Karuzeli i strzelnic już dzisiaj tutaj nie uświadczysz, ale „odpustowe” stragany otwarte są przez cały sezon. Można tutaj też zakosztować w kuchni regionalnej. Warto odwiedzić Świętą Lipkę i poszukać różnych odcieni nowego „Pomnika Historii”.

(Jerzy Łapo/ FB: Mazury według Jerzego)

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij.



Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Yach #2496696 | 31.0.*.* 6 maj 2018 09:34

    Autor myli sie i to bardzo...Pomniki Historii to juz byly od lat Wzgorze Fromborskie,Kanal Ostroda-Elblag i Pole Grunwaldzkie. A teraz doszla Sw.Lipka i Zamek w Lidzbarku...x

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5