Nie ma żadnego zagrożenia

2018-04-22 08:00:00(ost. akt: 2018-04-24 09:14:46)
— Chcę powiedzieć wszystkim mieszkańcom naszej gminy, że powinni korzystać z naszej wody w kranie, zamiast wody w butelkach.

— Chcę powiedzieć wszystkim mieszkańcom naszej gminy, że powinni korzystać z naszej wody w kranie, zamiast wody w butelkach.

Autor zdjęcia: Marek Szymański

—Pracujemy normalnie, świadczymy usługi i reagujemy na wszelkie zgłoszenia i awarie. Nie ma żadnego zagrożenia dla działalności Wielobranżowego Przedsiębiorstwa Komunalnego — mówi Ryszard Kawczyński, prezes reszelskiego komunalnika.
— Pana historia zatacza koło, ponownie związał się Pan zawodowo z Reszlem.
— W sensie emocjonalnym nigdy tych więzi z Reszlem nie zerwałem. To tu rozpoczynałem swoją zawodową drogę. Mieszkam w Pieckowie, w budynku poszkolnym i zdarza się, że ludzie przyjeżdżają z zagranicy i proszą o możliwość zrobienia zdjęcia czy wejścia na podwórko, w miejsce, które dla nich kiedyś było szkołą. Ja mogę o sobie powiedzieć to samo. Reszel trwale wpisał się w mój życiorys, tu zaczynałem swoją drogę zawodową, tu także mam przyjaciół i bliskich.

— Objął Pan stanowisko prezesa Wielobranżowego Przedsiębiorstwa Komunalnego. Spółki, która powstała w wyniku połączenia dwóch innych. Czy ten proces łączenia jest już zakończony?
— Gdy objąłem funkcję prezesa dało się odczuć, że kadra jeszcze niekoniecznie jest połączona. Bardzo chciałbym to zmienić, bo uważam, że można myśleć o sukcesie w pracy tylko wtedy, gdy wszyscy skoncentrowani są wokół jakiejś idei. Chciałbym, byśmy stanowili jako załoga jedność, żebyśmy wspólnie tworzyli Wielobranżowe Przedsiębiorstwo Komunalne.

— Wśród mieszkańców Reszla krążą pogłoski o kiepskiej sytuacji spółki.
— Uczciwie mówiąc, przeżywaliśmy pewien kryzys, który został zażegnany. W spółce, jak w życiu, mamy lepsze i gorsze chwile. Naszym zadaniem jest zrobienie wszystkiego, by te kłopoty pokonać i myślę, że udaje nam się to robić. Mamy płynność finansową, na bieżąco płacimy rachunki, wypłacamy wynagrodzenia pracownikom, spełniamy również ich potrzeby socjalne. Mam nadzieję, że przy pomocy Gminy, Rady Miejskiej i Pana Burmistrza uda nam się te problemy pokonać. Również moja osoba i moje doświadczenie pozwalają na zabezpieczenie celów postawionych przez Radę Nadzorczą i Burmistrza. WPK jest spółką komunalną, której właścicielem jest Gmina Reszel, więc – patrząc na to, co się wokół mnie dzieje – jestem przekonany, że możemy z optymizmem patrzeć w przyszłość. Działalność spółki i jej przyszłość nie jest w żaden sposób zagrożona.

— Jakie są najważniejsze zadania, które przed Panem stoją?
— Są to cztery zadania o charakterze produkcyjnym i organizacyjnym. Pierwsze z nich już realizujemy. W poniedziałek podpisaliśmy umowę na budowę dwóch elektrowni fotowoltaicznych na terenie naszej firmy, które znajdować się będą na stacji uzdatniania wody przy ul. Gdańskiej i w oczyszczalni ścieków przy ul. Rataja. Wybudowane elektrownie zmniejszą nasze zapotrzebowanie na energię blisko o 10 procent. O tym, że inwestycja ta jest potrzebna niech świadczy fakt, że na energię wydajemy rocznie blisko 350 tys. złotych. więc w ewidentny sposób poprawi ona naszą sytuację finansową i będzie jednocześnie pięknym, zewnętrznym znakiem zmian zachodzących w firmie.
Jesteśmy również w fazie planowania dużej budowy wodociągu obejmującej miejscowości Tolniki – Kępa Tolnicka – Dębnik, który łącznie będzie miał 19 km, a połowę tego wodociągu zamierzamy wybudować w tym roku. Chcemy zakończyć to zadanie do końca sierpnia, choć jesteśmy tu zależni od pogody. Jeśli powtórzy się sytuacja sprzed roku to może się okazać, że termin ten się przesunie. Na pewno jednak w tym roku planowany odcinek zostanie wybudowany.
Trzecim ważnym zadaniem jest utworzenie odpowiedniego zaplecza warsztatowo – garażowego i w tym zakresie musimy podjąć niezbędne działania. Nasza spółka musi świadczyć usługi bez względu na pogodę i panujący na zewnątrz mróz, nasze maszyny nie mogą zamarznąć. Musimy wyjeżdżać, odbierać śmieci, świadczyć usługi na cmentarzach i w innych miejscach, zależnie od potrzeb i sytuacji. W tym celu chcemy wydzierżawić i zaadaptować pomieszczenia należące do Zespołu Szkół, znajdujące się przy ul. Wojska Polskiego.
Czwartym zadaniem, do którego musimy się przygotować jest modernizacja oczyszczalni ścieków, która od 24 lat nie przechodziła większych zmian. Została ona wybudowana w czasach gdy pełniłem funkcję wiceburmistrza i przez lata były tam robione jedynie niezbędne prace konserwacyjne. Dziś jest konieczna gruntowna modernizacja, a wiąże się to ze zmianami prawa. Zmieniły się przepisy dotyczące ochrony wód i my musimy tym nowym wymogom sprostać. Możemy przy tym skorzystać ze środków Unii Europejskiej, a ostatnia aplikacja o te fundusze upływa w grudniu. Musimy więc przygotować niezbędną dokumentację, która kosztować będzie ok. 150 tys. złotych, ale mam nadzieję, że w grudniu będziemy mogli złożyć dokumenty na modernizację oczyszczalni ścieków w Reszlu. Osobiście przyjmuję to sobie jako zadanie honorowe i priorytetowe.

— Przed WPK inwestycje kosztowne, ale też niewdzięczne, bo większości z nich nie widać i mieszkańcy nie zawsze je dostrzegają.
— Mamy ok. 150 km kanalizacji i 250 km sieci wodociągowej. To prawie 400 km rur włożonych w ziemię, od których płacimy podatki. Mieszkańcy pytają skąd się bierze cena wody. Dużą jej część stanowią właśnie podatki, kolejną jest energia. W ogóle działalność komunalna jest działalnością niewdzięczną. Nie zastanawiamy się nad tym, co się dzieje z workiem śmieci, który wrzucamy do pojemnika czy skąd się bierze woda, której codziennie używamy. Ale chcę powiedzieć wszystkim mieszkańcom naszej gminy, że powinni korzystać z naszej wody w kranie, zamiast wody w butelkach. Pamiętam taki dopisek znajdujący się w dokumentach związanych z oceną jakości wody w Reszlu, na których było dopisane długopisem zdanie „Należy ją butelkować i sprzedawać w sklepach”. Zachęcam mieszkańców do tego, by korzystali z naszej reszelskiej wody, jest bardzo dobra, bardzo bezpieczna i spełniająca wszelkie wymogi bezpieczeństwa.

— A kwestia gospodarki odpadami? Jesteście zadowoleni z segregacji prowadzonej przez mieszkańców?
— Szczerze mówiąc nie do końca, jedynie ok. 15 procent odpadów, które odbieramy – a odbieramy ich rocznie 70 wagonów – jest posortowanych. Z punktu widzenia założeń ustawy jest więc to rzecz zła, powinniśmy się edukować i lepiej prowadzić segregację. Ale w mojej ocenie problem leży również w założeniach segregacji, sam podział jest błędny. Powinniśmy przede wszystkim oddzielać mokre odpady od suchych, które stosunkowo łatwo posortować potem w sortowniach. Obowiązujący obecnie podział nie do końca się sprawdza i widać to także w statystykach segregacji przez mieszkańców Reszla.

— Kończąc rozmowę, funkcjonowanie reszelskiego „komunalnika” nie jest zagrożone?
— Chciałbym raz jeszcze uspokoić mieszkańców. Nie ma takiego zagrożenia. Pracujemy normalnie, reagujemy także na wszelkie awarie, niezależnie od pory i dnia tygodnia, tak, by nasi mieszkańcy zawsze mieli dobry dostęp do wody i innych usług, które świadczymy.

Andrzej Adamiak

Czytaj e-wydanie

Pochwal się tym, co robisz. Pochwal innych. Napisz, co Cię denerwuje. Po prostu stwórz swoją stronę na naszym serwisie. To bardzo proste. Swoją stronę założysz klikając " Tutaj ". Szczegółowe informacje o tym czym jest profil i jak go stworzyć: Podziel się informacją:

">kliknij.




2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5