Kamienie wróciły na swoje miejsce

2015-08-31 20:01:21(ost. akt: 2015-08-31 22:11:42)

Autor zdjęcia: Andrzej Adamiak

Można powiedzieć, że sprawa kamieni milowych, wytyczających historyczną granicę pomiędzy Warmią i Mazurami ciągnęła się od 2007, czyli od momentu, kiedy zostały skradzione. Próby przywrócenia ich na miejsce kończyły się fiaskiem, podczas gdy one spoczywały na śmietniku koło kętrzyńskiego zamku. Teraz kamienie wróciły na swoje miejsce.
Dokładnie 10 maja 2007 roku skradziono dwa kamienie milowe, które znajdowały się w pasie drogi wojewódzkiej, na odcinku między Ramtami a Świętą Lipką. Sprawca tego haniebnego czynu został złapany, a kamienie odzyskano. Musiało minąć 8 długich lat od tamtego zdarzenia, by kamienie stanęły z powrotem na swoje właściwe miejsce. Do tej pory kamienie milowe, stanowiące trwały element historycznego, kulturowego krajobrazu leżały za murami kętrzyńskiego zamku, tuż obok pojemników na śmieci.

W lipcu br. wicestarosta Michał Krasiński na twitterze osobiście poinformował o tym, że kamienie mają szansę powrócić na swoje miejsce. — Byłem na spotkaniu w tej sprawie w Zarządzie Dróg Wojewódzkich i u Konserwatora Zabytków. Podobno już w maju zapadła decyzja, że do końca sierpnia kamienie powrócą na swoje miejsce — mówił wtedy. Ale kamienie pozostawały w depozycie na zamku w Kętrzynie, a obok miejsca, w którym kiedyś leżały, ustawiona była duża, nieestetyczna tablica informująca turystów o granicy między Warmią a Mazurami. W odległości ok. 60 m. od rzeczywistego jej przebiegu. Co ciekawe jeszcze w 2007 roku Zarząd Dróg Wojewódzkich, który jest właścicielem kamieni, nie chciał ich powrotu na stare miejsce. Wiązało się to podobno z możliwością ponownej kradzieży. Od 2010 roku stanowisko drogowców było inne, ale na przeszkodzie stanęła... decyzja Warmińsko-Mazurskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków. Nakazywała ona zabezpieczenie zabytku ruchomego (kamieni milowych) „w formie ustanowienia czasowego zajęcia do czasu usunięcia zagrożenia, polegającego na możliwości jego zniszczenia, uszkodzenia, kradzieży, zaginięcia lub nielegalnego wywiezienia za granicę”. Decyzja ta była jednak jak najbardziej zasadna, ponieważ niedługo po kradzieży, kamienie objęto ochroną prawną, poprzez wpis do Rejestru Zabytków Ruchomych Województwa Warmińsko-Mazurskiego. Wniosek złożyło Stowarzyszenie na Rzecz Ochrony Krajobrazu Kulturowego Mazur „Sadyba”.

Od lat Towarzystwo Miłośników Ziemi Kętrzyńskiej im. Zofii Licharewej zabiegało o przywrócenie kamieni na ich pierwotne miejsce. Szczególnie zaangażowany w sprawę był Andrzej Masłoń. — W sprawie tych kamieni wyjeżdżaliśmy m.in. do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego, ale bez konkretnych efektów — mówił w lipcu Dorian Burdyło, ówczesny prezes Towarzystwa. Od pewnego czasu w sprawę zaangażowane było także Towarzystwo Miłośników Reszla i Okolic. — Tradycja stawiania kamieni milowych sięga czasów starożytnego Rzymu. Kamienne słupy informowały podróżnych o odległości do stolicy. W Prusach Wschodnich punktem odniesienia był Królewiec, stolica prowincji i główny węzeł komunikacyjny. Kamienie milowe pojawiły się w związku z wejściem w życie rozporządzenia ministra skarbu Rothera w 1835 roku. Ustawiano wówczas kamienie w miejscach, w których nie było żadnych oznaczeń odległościowych. Droga prowadząca z Warmii do Świętej Lipki funkcjonowała już w XVI wieku i miała duże znaczenie, głównie ze względu na pielgrzymki zmierzające od Św. Lipki oraz tzw. „Targ lniany”odbywający się każdego roku, na który zjeżdżali kupcy z Warszawy, Królewca, Kłajpedy, Tylży i Elbląga — twierdzi prezes reszelskiego towarzystwa, Jolanta Grzyb. To głównie na znaczenie historyczne determinacja wszystkich zaangażowanych w tę sprawę osób była tak ogromna. Ostatecznie po blisko dekadzie zgodę na przywrócenie kamieni w miejsce, w którym niegdyś się znajdowały podjął konserwator.

W moim mniemaniu sprawa wydawała się prosta, jednak urzędowo zajęła sporo czasu — stwierdził Michał Krasiński. To zaangażowanie wicestarosty, a także wielu osób, które przez lata walczyły o powrót kamieni na swoje miejsce przyniosło w końcu efekt. Tak jak zostało to zapowiedziane - w poniedziałek 31 sierpnia kamienie wróciły tam, skąd w 2007 roku zniknęły.


Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. reszelrowerem #1805643 | 31 sie 2015 20:14

    fantastycznie :) za każdym razem pedałując tą drogą mimowolnie szukałem ich wzrokiem a tu taka niespodzianka

    Ocena komentarza: warty uwagi (8) odpowiedz na ten komentarz

  2. AD #1805673 | 5.172.*.* 31 sie 2015 20:35

    Bardzo się cieszę. To piękne.

    Ocena komentarza: warty uwagi (10) odpowiedz na ten komentarz

  3. as #1805681 | 83.8.*.* 31 sie 2015 20:43

    Znaczy się ,że po wisaniu do rejestru zabytkoów już ich nie ukradnie? czy ja dobrze zrozumialem?

    odpowiedz na ten komentarz

  4. Super #1805736 | 109.241.*.* 31 sie 2015 21:41

    też się cieszę. Jeszcze w powiecie bartoszyckim zdaje się jest parę "wyrwanych" z ziemi

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. Lecner #1805780 | 31.175.*.* 31 sie 2015 22:34

    Kolejny dowód na to,że ci konserwatorzy zabytków wyrządzają więcej szkód niż właściwej roboty.Nie rozumiem dlaczego te kamienie przeleżały tyle lat w Kętrzynie zamiast być ustawione zaraz,tam gdzie stały.Dlaczego konserwator zabytkow blokował takie oczywiste działanie?Ta banda ma ciepłe posady,dla zabytkow niewiele robi,i chcą mieć tylko święty spokój

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (6)
    2001-2024 © Gazeta Olsztyńska, Wszelkie prawa zastrzeżone, Galindia Sp. z o. o., 10-364 Olsztyn, ul. Tracka 5